Znalazłe(a)ś w swoim ciele kleszcza? W miejscu ukłucia pojawił się rumień? Dowiedz się, jak sprawdzić, czy jesteś zarażony boreliozą?
Tak, jak pisaliśmy w tym tekście: link w lecie 2017 kleszcze to plaga. Przychodnie i oddziały ratunkowe w całym kraju codziennie odwiedzają dziesiątki osób z prośbą o usunięcie śmiertelnie niebezpiecznych żyjątek. Ponieważ, w wielu miejscach kraju aż połowa kleszczy jest zarażona boreliozą, to nawet po zabiegu usunięcia – pozostaje obawa: czy ja też?
– W tym roku miałam już cztery kleszcze, po jednym z nich, na ręce pojawił się wielki rumień. Postanowiłam się zbadać, i w tym celu udałam się do swojego lekarza-rodzinnego. Tam czekała mnie niemiła niespodzianka – opowiada Jadwiga Berkoz z Tarnobrzega.
Okazało się, że lekarz rodzinny, choć może leczyć boreliozę, nie ma prawa skierować pacjenta na bezpłatne badanie sprawdzające, czy zapadł na tę chorobę.
– Doktor zaproponował mi zrobienie płatnego badania lub od razu, bez diagnozy – miesięczną kurację antybiotykową. Odmówiłam natychmiastowego przyjęcia leków w ciemno, bo jest sprawą oczywistą, że nie są one obojętne dla organizmu, tylko osłabiają odporność i inne organy, choćby żołądek – dodaje pani Jadwiga.
Pozostały jej dwa wyjścia: kolejka do lekarza-specjalisty, który jest uprawniony skierować na bezpłatne badanie, lub opłacenie tegoż badania z własnej kieszeni.
To koszt ok. 40-50 zł.
– Dowiedziałam się, że w moim regionie na wizytę do specjalisty musiałabym czekać do listopada-grudnia bieżącego roku. W tym czasie, jeśli doszło do zakażenia boreliozą, choroba niszczyłaby mój organizm. Wydałam te 50 zł na badania. Szczęśliwie, okazało się, że kleszcze nie były zarażone, jestem zdrowa – kończy pani Jadwiga.
I Państwu też radzimy takie rozwiązanie, nawet jeśli po wyciągnięciu kleszcza nie pojawi się rumień (zaczerwienie) warto zbadać krew na obecność przeciwciał przeciw krętkom boreliozy, aby mieć pewność, że pajęczak nie zakaził Cię boreliozą. Warto odżałować te kilkadziesiąt złotych. Bo zdrowie jest bezcenne!
Nie zapominajcie również, że kleszcze bez żerowania mogą przeżyć nawet sześć lat. A do Twojego domu mogą Ci je przynieść pies albo kot. Albo człowiek, na ubraniu. Warto zatem od czasu do czasu przeprowadzić u siebie zabieg ozonowania, który jest ekstremalnie skuteczną, a przy tym w 100% ekologiczną, dezynsekcją.
Duże stężenie ozonu, który wniknie we wszystkie zakamarki (także te niedostępne podczas sprzątania) sprawi, że wszelkie owady zginą. Obojętne w jakiej są fazie rozwoju. Tym sposobem skutecznie pozbędziesz się z domu m.in. much, komarów, os, szerszeni, moli, pająków, karaczanów, prusaków, pluskiew, moli, mrówek, rybików cukrowych.
I oczywiście, kleszczy!
Zadzwoń do nas: 602 493 620