Pani Alicja z Trześni (powiat tarnobrzeski) była jedną z setek osób poszkodowanych przez powódź w 2010 roku. Śmierdząca, brudna woda stała w jej domu przez kilka tygodni. Gdy opadła, ściany były nasiąknięte niczym gąbka, a po kolejnych kilku dniach pojawiła się pleśń i grzyb. Jak jej pomogliśmy?
– Osuszyliśmy ściany, pomalowaliśmy je i … nic. W domu nadal śmierdziało stęchlizną. Dorosły człowiek jakoś jest w stanie to nawet znieść, ale dzieci od razu zaczęły chorować. Początkowo myślałam, że to zwykła alergia na pylące kwiaty lipy, dopiero od lekarza dowiedziałam się, że to od pleśni i grzyba – opowiadała nam Pani Alicja, która zwróciła się o pomoc do naszej firmy.
– Jak usunąć zapach stęchlizny i grzyba ze ścian. Jak się pozbyć tego niebezpiecznego paskudztwa z domu – pytała przerażona kobieta.
Długi zabieg
Doradziliśmy jej ozonowanie. Długie, bo problem był poważny. Efekt ośmiogodzinnego zabiegu?
– Problem całkowicie znikł. Po prostu przestało śmierdzieć stęchlizną – przekonuje kobieta.
Oczywiście, zanim skorzystamy z takiej metody dezynfekcji domu, ściany, stropy i podłogi muszą zostać osuszone. W zawilgoconych pomieszczeniach ozonowanie mija się z celem, gdyż gaz nie zlikwiduje przyczyny powstawania grzyba i pleśni.
Ozon na skutki
Za to ozon świetnie poradzi sobie ze skutkami, czyli skutecznie i trwale usunie zapach stęchlizny i grzyba ze ścian domu. W ten sam sposób pomogliśmy setkom powodzian z rejonu Sandomierza i Tarnobrzega.
I choć od powodzi minęło kilka lat, wielu z nich to nas stali Klienci.Wiedzą bowiem, jak skuteczny i potrzebny jest to zabieg, jak poprawia jakość życia, jak chroni przed chorobami..