Jagody? Leśne, dzikie jeżyny? Smakują wybornie, zwłaszcza w lesie, prosto z krzaka. Wystarczy je zjeść i … nabawić się śmiertelnie groźnej choroby, bąblowicy. Czyli tasiemca…
Lato 2017 w pełni. Upalna pogoda nastraja na leśne wycieczki, gdzie przyjemny cień i owoce runa leśnego. Jagody, jeżyny, maliny. Pachną pięknie, jeszcze lepiej smakują. Same pchają się do ust. Kto jest w stanie się im oprzeć, przecież to samo zdrowie, bez nawozów, konserwantów itd. Natura i zdrowie w czystej postaci.
Niestety, zamiast zdrowia możemy zjeść śmierć. Co prawda rozłożoną na raty, ale śmierć.
Tak, te kilka – kilkanaście ruchów dłoni z krzaczka jagód od ust, może zaważyć na całym naszym życiu. Bo z pysznymi leśnymi owocami możemy wprowadzić do naszego organizmu jaja tasiemca. Tak zaczyna się śmiertelnie niebezpieczna choroba zwana bąblowicą, która rozwija się wolno, czasem bardzo wolno. Kilka, nawet kilkanaście lat.
– Człowiek zaraża się jedząc skażone odchodami psów lub lisów niemyte leśne owoce. Jaja obu tasiemców, lisiego i psiego są niedostrzegalne, mają zaledwie kilka milimetrów. Jajo uwalnia larwę w przewodzie pokarmowym. Ta przebija się przez ściankę i z prądem krwi osadza w organach ciała, najczęściej w wątrobie – tłumaczy doktor Szczepan Jędral z Tarnobrzega.
Jakie są objawy tasiemca? Objawy bąblowicy?
Problem w tym, że praktycznie żadne. Przez kolejne lata pasożyt, nie dając żadnych objawów rozrasta w ciele człowieka. Zachowuje się tak jak nowotwór złośliwy – otacza zdrowe tkanki i je niszczy. Może także dawać przerzuty do innych narządów.
Chorobę trudno rozpoznać, a gdy uda się postawić właściwą diagnozę (często jest leczona jako nowotwór), jest już za późno.
Jak się przed nią ustrzec? Higiena. Higiena i jeszcze raz higiena. Po żadnym pozorem nie wolno jeść owoców leśnych bez uprzedniego dokładnego umycia.
Po każdej wizycie w lesie, na łące, nad rzeką, koniecznie należy umyć ręce.
– A czy ozonowanie da radę jajom tasiemca, które możemy przynieść na ubraniu do domu? – pyta nas Piotr Długosz z Klimontowa.
Odpowiadamy:
– Oczywiście, że da radę. W wysokim stężeniu ozonu wszelkie pasożyty, w tym jaja tasiemca, błyskawicznie giną. Dlatego cykliczny zabieg ozonowania jest receptą na uchronienie się także przed tą paskudną chorobą.
Jest ucieczką przed śmiercią.