Józef Płaza z Sandomierza: Wystawiłem auto na sprzedaż, lecz mimo atrakcyjnej ceny wszyscy zainteresowali, po kolei rezygnowali. Powód? Smród. Tysięcy papierosów, które w nim spaliłem.
Próbowałem ten fetor „wygonić” wszelkimi sposobami. Nic z tego.
Wystarczyła godzina ozonowana, a po zapachu papierosów w moim golfie nie został ślad. Pachnące, czyste autko bardzo szybko znalazło nabywcę i to w cenie o dwa tysiące wyższej niż pierwotnie.
A że zabieg kosztował mnie tylko 150 zł, zarobiłem dzięki ozonowaniu 1850 zł.
To działa, i to się po prostu opłaca. Polecam każdemu