Mariusz Jarzęcki z Kielc: Alergia. Zmora mojej rodziny. Szczególnie męczyła dwójkę moich dzieci.
Próbowaliśmy dosłownie wszystkiego. Prywatne wizyty u znanych alergologów, testy, odczulanie. Wszystko na nic. Zatkane nosy, uporczywy kaszel, nieprzespane nocy – to była nasza codzienność. Wreszcie trafiliśmy na lekarza, który wypowiedział słowo – klucz do naszego problemu. Roztocza.
– Ale przecież my systematycznie i dokładnie sprzątamy nasze mieszkanie – zdziwiliśmy się z żoną.
A jednak ów mądry lekarz wyprowadził nas z błędu – nie da się tak posprzątać, aby nie zostawić odrobiny kurzu, którym żywią się roztocza. A roztocza to przyczyna alergii dzieci.
– Więc co?
– Spróbujcie ozonowania, to dezynfekcja, sterylizacja zabójczo skuteczna dla roztoczy…
Bez większej wiary w powodzenie zamówiliśmy ten zabieg. I jesteśmy w szoku. Skończyły się katary i kaszle. Skończyły się nieprzespane noce. Skończyły się wyjazdy do kolejnych lekarzy i związane z tym wydatki.
Bo skończyły się alergie.
Od tamtej pory powtarzamy ten zabieg, dwa-trzy razy w roku i mamy święty spokój…