Od końca lata do później jesieni tygrzyków jest najwięcej. Ich ukąszenia są bolesne, a dla alergików mogą skończyć się fatalnie. Wspólnie mieszkanie z tymi pająkami to kiepski pomysł.
Tygrzyk to pająk, który niedawno przywędrował do Polski z południa Europy. Wygląda jak skrzyżowanie osy z pająkiem.
Nic dziwnego, że „mutant” z żółto-czarnym odwłokiem budzi odrazę i strach. Gdy w zeszłym roku, w Jeleniej Górze, wszedł do przenośnej toalety, przerażony mężczyzna postawił na nogi służby ratownicze.
Można je spotkać wszędzie: w lasach, na łąkach i trawnikach, a coraz częściej w naszych domach. Nieważne, czy mieszkamy na wsi, czy w dużym mieście.
Czy są niebezpieczne?
Same, nie atakują ludzi, ale przypadkowe zbliżenie, dotknięcie pająka, sprawi, że broniąc się, ugryzie. Ukąszenie jest bolesne, przypomina użądlenie szerszenia. Ale poboli i przestanie.
Gorzej, gdy osoba ugryziona przez pająka-osę jest uczulona na jego jad, o czym zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy. Powód?
Jad tygrzyka może wywołać poważne reakcje alergiczne, które wymagają długiej terapii antybiotykami i sterydami. Nieleczone mogą skończyć się martwicą tkanek.
Nie zabijaj bez powodu
Dlatego, na tygrzyki należy uważać, szczególnie w lesie, gdzie budują swoje sieci bardzo nisko – kilka lub kilkanaście centymetrów nad ziemią. Należy je omijać i absolutnie nie zabijać, bo są to pająki pożyteczne – polują na muchy i komary.
Gorzej, gdy zagnieżdżą się w domu, wtedy nie ma co ryzykować, tylko trzeba działać. Oczywiście, polecamy użycie ozonu. Gaz w dużym stężeniu uwolni Wasze lokum od tych gości raz na zawsze.
Fot. Wikipedia